poniedziałek, 13 grudnia 2010

13/12/2010

Trzeba coś napisać, trzeba coś napisać! Ale co? O powrocie do domu na weekend, o tym, że w moim mieszkaniu jest czysto i mamy papier toaletowy, a chłopcy już nie muszą biegać za potrzebą do Lochów (sic!), a może o tym, że dwa dni temu dostałam już przedawnione aviso... Może wziąć na warsztat święta? To przecież taki uroczy okres! Nie wiem, nie wiem! W głowie mam sesję, w głowie mam kolokwia, które czekają na zaliczenie. W sercu nadal mam warszawskie spotkania. Gdzieś nade mną unosi się niedefiniowalna ilość planów "posesyjnych".
Żadnych problemów, żadnych obowiązków. Wszystkie ważne decyzje podjęte i ostateczne. Rodzinne kontakty odnowione. Wszystko pięknie. A co najgorsze nawet nie ma żadnego ale! No, jest jedno... mam dobry humor.

Zawsze powtarzałam, że szczęsliwi ludzie są nudni. No i masz, mnie też trafiło. Ale spokojnie... pożyjemy zobaczymy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz