Siema, siema. Historia zaczęła się mniej więcej tak: był problem, był wyjazd, była wielka przyjaźń no i wielka miłość, przynajmniej w teorii, trochę głupich przejść, trochę tych "zmieniających losy" człowieka, dużo filmów i stanowczo za mało muzyki w tle.
O co chodzi?
A no o to, że zmieniam misję, chyba życiową. Ale nigdy nie można być niczego pewnym, więc dajmy się dogasić niezapalonemu papierosowi o wartości ponad 1000 zł.
Prawie bańka ! Najwyraźniej jestem bogata.
I kto by przypuszczał?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz